Książka młodzieżowa idealna na lato, jednocześnie poruszająca ważne tematy - to właśnie "Weź wdech i policz do dziesięciu".
Poznajemy Verónicę - nastolatkę cierpiącą na dysplazję biodra, kochającą pływanie i mieszkającą z surowymi rodzicami.
Dziewczyna jest fanką Zatoki Syren, lokalnej atrakcji słynącej z podwodnych pokazów wykonywanych przez przebranych za syreny artystów.
Gdy Zatoka ogłasza casting, Verónica postanawia wziąć w nim udział, nie zwracając uwagi na wszelkie przeciwności w spełnieniu marzenia.
"Czasem musisz płynąć pod prąd, żeby być w pełni sobą."
Była to jedna z lepszych książek przeczytanych przeze mnie zeszłego lata. Jedyne co nie przypadło mi do gustu to zakończenie, które nie dawało poczucia skończenia książki, jakby czegoś brakowało. Wielki plus jednak dostaje reprezentacja osoby z niepełnosprawnością, czego niesety nie spotyka się w książkach tak często oraz motyw podążania za swoimi marzeniami, nie zważając na to co sądzą inni.
Ciekawe jest to, że autorka opisuje swoje sytuacje z życia i problemy z którymi się zmagała.
"Kiedyś ukrywałam swoje blizny, a teraz są na okładce mojej książki" - Pisze Natalia Sylvester.
Nie jest to książka, którą będę polecać każdemu naokoło, ale z pewnością jest warta przeczytania.
4.5/5⭐