Sezon F1 zakończył się wyścigiem w Abu Zabi 26 listopada.
Skoro sezon się skończył to chciałbym z grubsza podsumować miniony sezon. Sezon zdominował Red Bull który miał w tym roku najlepszy samochód w całej historii F1, ponieważ wygrali oni 21 na 22 wyścigi. Rekordy padały też z rąk kierowców Red Bulla Maxa Verstappena i Sergio Pereza. Max w tym sezonie pobił rekord zwycięstw w jednym sezonie 19, najwięcej wygranych wyścigów z rzędu 10 oraz najwięcej prowadzonych okrążeń w historii F1 w jednym sezonie przebił barierę 1000 oczywiście tych rekordów miał więcej ale to są najważniejsze. Natomiast Sergio Perez pobił niechlubny rekord kierowcy, który wycofał się 2 razy z wyścigu to był słaby sezon dla Sergio. W poprzednim sezonie Mclaren zabłysnął swoją wolą walki bo z drużyny,która ledwie punktowała na koniec walczyli o 2 miejsce w wyścigach i skoczyli na 4 miejsce w mistrzostwach drużynowych potocznie konstruktorów. Warto też powiedzieć o Astonie Martinie, który początek miał fenomenalny i walczyli o 2 miejsce ale fakt że mieli 1,5 kierowcy utrudniło im zadanie utrzymania 4 miejsca w klasyfikacji. Gdyby Aston Martin nie miał Lanca Strolla to może z innym kierowcą by się udało. Jak już jestem przy Strollu to muszę wspomnieć o jego szybkich odpowiedziach na pytania od dziennikarzy na 3 pytania odpowiedział 7 słowami zajęło mu to 30 sekund, natomiast Daniel Ricciardo na jedno pytanie odpowiedział w prawie 2 minuty. Ferrari jeśli chodzi o ten sezon to mieli większy potencjał ale mając podobny bolid do Mercedesa liczy się strategia, której zabrakło i w ostatnim wyścigu kierowca Ferrari Charles Leclerc myślał za Ferrari które pogrzebało wyścig 2 kierowcy czekając na samochód bezpieczeństwa. Dramat strategiczny i awaryjny miało Ferrari a symbolem tego sezonu dla Ferrari jest wypadek Charlesa Leclerca na okrążeniu formującym w Brazylii po którym załamany kierowcą powiedział, że czemu musi mieć tyle pecha.
Źródła informacje własne.