29.12 (niedziela) rozpoczynał się 68. Turniej Czterech Skoczni w Oberstdorfie, więc liczyliśmy na dobry wynik Kamila Stocha w pierszym konkursie turnieju , a tymczasem w fenomenalnym stylu odrodził się Dawid Kubacki. Po dwóch znakomitych skokach zajął 3.miejsce. 5. był Piotr Żyła. Wygrał Ryoyu Kobayashi.
Przed pierwszym konkursem TCS największe nadzieje na dobry wynik w pierwszym konkursie 68. Turnieju Czterech Skoczni pokładaliśmy w Kamilu Stochu. Mimo że w kwalifikacjach dalej skakali Dawid Kubacki i Piotr Żyła, to nadal polskim faworytem do sukcesu na Schattenbergschanze (HS137) był Kamil Stoch. Po pierwszej serii niedzielnego konkursu, nasze oczekiwania i nadzieje trzeba było jednak zweryfikować. Stoch nie oddał najlepszego skoku. Co prawda trafił na trudne warunki (najgorsze w pierwszej serii, dodane 9,9 punktu za wiatr w plecy), ale i tak mógł skoczyć lepiej niż 124,5 metra. Co prawda ta odległość pozwoliła mu wygrać w parze z MacKenzie Boyd-Clowesem, ale na półmetku konkursu Stoch zajmował dopiero 20. miejsce, ze sporą stratą do najlepszych.
Na szczęście nie musieliśmy po pierwszej kolejce aż tak bardzo rozpamiętywać złego skoku Kamila , bo bardzo dobrze spisali się Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Nowotarżanin, tylko w nieco lepszych warunkach niż Stoch, skoczył 132 metry. Otrzymał bardzo wysokie noty i po swojej próbie objął prowadzenie. Długo się na nim utrzymywał. Ostatecznie w premierowej serii został wyprzedzony tylko przez trzech skoczków i zajmował 4. pozycję.
Prowadził, po bardzo dalekim skoku na 138. metr, Ryoyu Kobayashi. Kontrowersje wzbudziły jednak noty dla Japończyka. Kobayashi mocno przysiadł, a i tak dostał aż od czterech sędziów minimum po 18 punktów! Zdecydowanie za dużo.
Kobayashiemu do prowadzenia wystarczyłaby już odległość i przeliczniki za belkę oraz wiatr (faworyci skakali z rozbiegu nr 12, a wcześniej zawodnicy startowali z 13. platformy). A tak, dzięki zawyżonym notom, nie tylko prowadził, ale miał już sporą zaliczkę nad rywalami. Drugiego Niemca Karla Geigera Japończyk wyprzedzał o 7,7 punktu, a trzeciego Stefana Krafta o 9,2 "oczka".
Wciąż w grze o podium był Dawid Kubacki, który tracił 1,8 punktu (czyli metr) do trzeciego Krafta. Nowotarżanin musiał atakować, ale także spoglądać za siebie. Zaledwie 0,1 punktu tracił do niego piąty Markus Eisenbichler, a 0,7 punktu szósty Marius Lindvik. Blisko ścisłej czołówki był również Piotr Żyła. Wiślanin skoczył tyle samo co Kubacki (132 metry). Miał jednak mniej dodanych punktów za wiatr i dlatego na półmetku był sklasyfikowany 4 pozycje niżej od kolegi z kadry (8. lokata).
Druga seria miała jednak przynieść sporo emocji. Żyła i Kubacki walczyli o konkursowe podium, a po cichu liczyliśmy, że znacznie awansuje w finałowej kolejce Kamil Stoch. Dwukrotny triumfator tego Turnieju poprawił się. W drugiej serii miał już znacznie lepsze warunki i skoczył 130,5 metra. Rywale jednak także latali daleko i ostatecznie Stoch poprawił się zaledwie o jedno miejsce, zajmując 19. pozycję.
Czekaliśmy zatem na to, co zrobią Żyła oraz Kubacki. Obaj nie zawiedli! Najpierw świetnie spisał się wiślanin. Z niższej belki i przy dość mocnym wietrze w plecy uzyskał 129 metrów. Objął prowadzenie i ostatecznie zakończył zawody na 5. pozycji. Jeszcze lepiej niż Żyła spisał się Dawid Kubacki!
W drugiej kolejce, podobnie jak w pierwszej, nowotarżanin nie miał najłatwiejszych warunków. W niedzielę mistrz świata skakał jednak jak nakręcony. W pięknym stylu wylądował na 133. metrze i czekał na ripostę rywali. Skaczący zaraz po nim Kraft uzyskał 132 metry. Do tego przysiadł przy lądowaniu, co musiało odbić się na jego notach. Ostatecznie Kraft przegrał z Kubackim o 3,5 punktu i dzięki temu to Polak mógł świętować dziesiąte, jubileuszowe podium w karierze (3. pozycja), a Kraft musiał zadowolić się 4. lokatą.
Po Krafcie na belce startowej zasiadł Geiger. Przy bardzo żywiołowym dopingu miejscowych kibiców podopieczny Stefana Horngachera także w bardzo dobrym stylu skoczył 134 metry. Liczyliśmy jednak, że Niemiec przegra z Kubackim, bo miał korzystniejsze warunki. Okazało się jednak, że przewaga z pierwszej serii i lepsza o metr odległość wystarczyła. Geiger pokonał naszego reprezentanta zaledwie o 1,2 punktu.
Skaczący jako ostatni, lider na półmetku, Ryoyu Kobayashi nie zepsuł swojego finałowego skoku. W podobnych warunkach jak przy próbie Geigera wylądował na 134. metrze. To wystarczyło do pewnego zwycięstwa. Japończyk po pierwszym konkursie 68. Turnieju Czterech Skoczni ma zatem 9,2 punktu przewagi nad Geigerem i 10,4 punktu więcej od Dawida Kubackiego.
Warto podkreślić, że w finałowej serii nowotarżanin uzyskał najwyższą notę. Pokonał nawet Kobayashiego o 0,6 punktu. Co ważne w obu seriach nasz reprezentant otrzymał także zasłużenie wysokie noty za styl, co w całym Turnieju także może mieć duże znaczenie.
W sobotę huśtawkę nastroju przeżył Jakub Wolny. W pierwszej skoczył 124 metry i pewnie wygrał swoją rywalizację w parze. Tyle tylko, że kilka minut później został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon. Tym samym z pecha kolegi skorzystał Stefan Hula, który skoczył tylko 113,5 metra, a mimo to awansował do drugiej serii.
'ResponsiveMedia' plugin by Geoff Hayward.