Innowacja pedagogiczna:
uczenie się przez działanie (learning by doing)
.

DZIENNIKARSTWO INTERNETOWE narzędziem rozwoju kompetencji społecznych oraz cyfrowych
(dla auto-rozwoju, auto-kreacji oraz auto-promocji)

Jak szkoła powoduje u nas zniechęcenie do nauki?

Niby błahy i bardzo szeroki temat, ale nie ma dnia, kiedy nie wspominam o nim stojąc z moimi znajomymi na korytarzu przed kolejną lekcją, z której teoretycznie (niezależnie od przedmiotu) powinniśmy wyciągać sto, a nawet dwieście procent. Czy w szkole, również nie oszukujmy się w miejscu spotkań, uczniowie powinni spędzać czas na rozmawianie o… szkole?

 

 

I tu pojawia się problem. Jak nie rozmawiać o szkole, kiedy jest w niej więcej negatywów niż pozytywów? Zajęcia trwają od ósmej do popołudnia, co kolejną godzinę jesteśmy przyciskani falą nowo zapowiadanych kartkówek, sprawdzianów, nauczyciele niczym widmo codziennie straszną nas maturami, tracimy swój czas na zastępstwach na których zazwyczaj odsypiamy poprzednią noc, a jak wracamy do domu przykładowo o godzinie osiemnastej wymęczeni lekcjami nie mamy pojęcia w co włożyć ręce, i czego opłaca się nie uczyć, aby mieć chociaż kapkę czasu na odpoczynek. Wiem ze swojego własnego przykładu, nie raz zadałam sobie pytanie czy opłaca się uczyć na jutrzejszy sprawdzian z biologii czy na tę pracę klasową z matmy, która będzie za trzy dni. Jak i również niejedną noc urwałam, aby nauczyć się na jutrzejszą geografię.

 

Najlepiej by było, aby machnąć rękoma na te wszystkie podręczniki i walnąć się do łóżka, nie?

Gdyby tylko to było możliwe.

Gdyby tylko nie spoczywał nad nami los, który podpowiada nam, że nie zdamy do następnej klasy.

 

Również widzę to zmęczenie po moich znajomych. Bluza, kaptur na głowie, energetyk w dłoni (jedyny możliwy przypływ energii), tylko przepisuje z tablicy jak robot z myślą, że jeszcze trzy lekcje i wróci do domu w tym samym czasie modląc się, aby nie zasnąć, bo jeszcze nauczyciel się przyczepi. Jeszcze ten kaptur na głowie, "po prostu dramat".

 

Moje pytanie jest takie - dlaczego?

Dlaczego uczymy się rzeczy, które nie będą nam w życiu zupełnie do niczego potrzebne? Czy przyszły dziennikarz będzie w przyszłości zafascynowany fizyką albo biologią? Nie wydaje mi się.

Dlaczego ten system szkolny jest taki niepoprawny?

 

Od początku liceum marzy mi się możliwość wyboru przedmiotów, z których chcemy mieć zajęcia. Matematyka, Polski i Angielski mogą już zostać, to przedmioty maturalne. Ale niech byłoby tak, że uczeń, który ma mniej więcej plany, gdzie chce się kierować w życiu i wybrał sobie odpowiedni dla niego profil w liceum wybrałby sobie również jakieś dodatkowe przedmioty, które byłyby mu potrzebne w dalszej nauce, może przez taki system uczniowie mieliby trochę więcej chęci do nauki i uczestniczenia w zajęciach szkolnych.

A nie, ciągła katorga i niechęć w stosunku do szkoły i nauczycieli, którzy czasami wydaje się, że czują taką samą niechęć do pracy jak my.

 

Ale to tylko takie gdybanie. Niestety ja będę musiała zostać w tym okropnym i przestarzałym systemie nauczania, to już od przyszłych pokoleń zależy czy coś z tym zrobią.

Innowacja pedagogiczna jest finansowana ze środków przyznanych przez Urząd Miasta Gdańsk.

Free Joomla! templates by AgeThemes